Blog
FREE YOUR MIND! Wybór drogi życia odcinek 1.
FREE YOUR MIND! Wybór drogi życia odcinek 1.

Studiował fizykę, skończył filozofię, jest słynnym reżyserem filmowym. Zaraz, zaraz! Czyżby decyzja o wyborze kierunku studiów nie determinowała całej naszej przyszłości? I tak – i nie. Posłuchajcie!

Na scenie miota się w konwulsjach leciwy nieszczęśnik. Próbuje wyrazić nieśmiertelny tekst Szekspira zawarty w tragedii „Król Lear”. Nie idzie mu, niezdarze. Patrzysz ze złością i nie możesz opędzić się od pytania, cóż sprawiło, że człowiek ten, mający zapewne świetne zadatki na krawca bądź nocnego portiera, postanowił dręczyć siebie i innych wstępując na wyboistą ścieżkę aktorstwa?!

Jeśli pytanie nie ma charaktery retorycznego, odpowiesz na nie pewnie w tym duchu: zawód wybiera się w wieku lat osiemnastu, a Leara gra się po sześćdziesiątce. Samoświadomość osiemnastolatka nie uwzględnia zaś zazwyczaj smutnej znajomości własnych ograniczeń dostępnej sześćdziesięciolatkowi. Voila! Pomylił się, źle wybrał, źle żył, źle skończy Klops. Pozamiatane.
Czy nie ma ratunku? Ależ jest! Bo raz się pomylić może przecież tylko saper. A – chwała Bogu – nie wszyscy jesteśmy saperami.

Oddając do Waszej dyspozycji wszystkie funkcjonalności portalu InformatorSzkolny.com; naszą unikalną wyszukiwarkę, szczegółowe prezentacje ofert uczelni oraz wiedzę osób goszczących na naszych łamach, wcale nie mamy zamiaru udawać, że zawód wybiera się raz na zawsze, a decyzja, w której podjęciu chcemy Wam pomagać, czyli wybór kierunku studiów i uczelni, jest w tym zakresie jedyną ważną. Jest oczywiście ogromnie istotna, ale tylko jako jeden z czynników.

Twoje szanse zawodowe zależą przecież także od miejsca zamieszkania, kręgu znajomych, charakteru domu rodzinnego oraz… przypadku. Tak przypadku! Czy wiesz, że badania przeprowadzone na reprezentatywnej grupie absolwentów amerykańskich uczelni wykazały, że jedynie u 30% respondentów plany zawodowe z początku studiów jakkolwiek pokrywały się z planami formułowanymi już po zakończeniu nauki? I że niewiele większy procent osób pracuje w zawodzie w sposób oczywisty zbieżnym z kierunkiem studiów? A dodajmy, że i ten odsetek trafień zawdzięczano głównie wysoko specjalistycznym kierunkom studiów na uczelniach technicznych?

Dlaczego przypadek? Ano dlatego, że wychodząc z gmachu uniwersytetu, na którym studiujesz fizykę z zamiarem poświęcenia się karierze naukowej, znajdujesz ulotkę zapraszającą na rozpoczynający się właśnie nieopodal wykład pewnego filozofa. Pada deszcz. Nie masz parasola ani nawet kaptura. Decydujesz się przeczekać ulewę, choćby nawet za cenę nudy na wykładzie. Wchodzisz, słuchasz, po roku studiujesz już filozofię, a po pięciu latach debiutujesz jako… reżyser filmowy.

Brzmi nieprawdopodobnie? To prawdziwa historia, a jej bohater odbił już kilka lat temu swoją dłoń na nawierzchni Alei Gwiazd. Nawiasem mówiąc, morał z tej opowieści brzmi, że studiować w ogóle warto; nie wiemy jednak na razie co studiować.

Powiesz: owszem, artyści, ludzie wolni, takiemu wszystko jedno czy skończył polonistykę czy budowę maszyn; nie każdy może być artystą.

Błąd. W istocie, przypadek współkształtował zarówno drogę zawodową opisanego przed chwilą reżysera, jak i księgowego Twoich rodziców, kioskarki z rogu, czy finansisty Georga Sorosa. A trafne zaplanowanie zawodowej ścieżki nie sprowadza się, jak w przykładzie niefortunnego aktora podanym na początku, do umiejętnego, pełnego, wolnego od błędu i ostatecznego określenia własnych predyspozycji w chwili wyboru kierunku studiów. Ważniejsza jest umiejętność wyławiania z otaczającego nas chaosu istotnych informacji, zdolność do łowienia szans i elastyczność.

W tym wszystkim jednak nie przeszkodzi wykonanie swoistego rachunku aktywów i pasywów: uzdolnień, predyspozycji, zainteresowań i pasji. I do tego zapraszamy.

(fot.pexels-anna-tarazevich)