Blog
Praca dla mobilnych
Praca dla mobilnych

O ścieżkach kariery dla absolwentów sinologii rozmawiamy z Rajmundem Żelewskim, wiceprezesem Polsko-Chińskiej Izby Gospodarczej.

– Czy pracodawcy rozchwytują absolwentów sinologii?

– To może za mocno powiedziane. Ale praca jest. Zwłaszcza dla tych, którzy są gotowi, choćby na jakiś czas, wyjechać do Chin. Najczęściej pracodawcą jest polska firma, która widzi szanse na rozwój w przeniesieniu swojego biznesu do Państwa Środka.

– Sama znajomość języka wystarczy?

– Znajomość polskiego i chińskiego jednocześnie pozwala całkiem nieźle zarabiać. Dniówka tłumacza obsługującego misję handlową albo wizytę polskich biznesmenów to około 200 dolarów amerykańskich. Tłumacz, który wyrobi sobie renomę może więc liczyć na stały dochód, choć pewnie trudno o to, aby mieć zlecenia codziennie.

– Lepiej, gdy język jest dodatkiem do jakiejś profesji?

– Na pewno. Bardzo poszukiwani są polscy inżynierowie i menedżerowie znający język chiński. Tu płace zaczynają się od 4000-5000 USD miesięcznie. Chodzi o kierowników, którzy będą nadzorować pracowników chińskich.

– A jeśli ktoś nie chce wyjeżdżać?

– W Polsce trudniej znaleźć pracę, bo przedsiębiorcy, którzy chcą tu, na miejscu, robić interesy z Chińczykami, szukają raczej tłumacza z Chin. Polski pracodawca oczekuje, że tłumacz będzie myślał po chińsku. Pracodawca chiński potrzebuje tłumacza myślącego po europejsku.

– Czy chiński i polski biznes na razie się sobie tylko przyglądają, czy już można mówić o ożywionej współpracy?

– Polska jest niestety znacznie spóźniona w zdobywaniu wielkiego chińskiego rynku. Ale teraz, zwłaszcza po niedawnej wizycie w Szanghaju i Pekinie prezydenta Bronisława Komorowskiego, mamy szanse zawalczyć o swoje miejsce.

– A jak Pan trafił do Chin?

– To długa historia. Nie dla prasy. Patrząc wstecz widzę, że Chiny na mnie czekały. Nie wierzę w przypadki.

– Kończył Pan sinologię?

– Ależ skąd, nawet nie znam języka. Jestem ichtiologiem.

– Czyli potrzebuje Pan tłumacza. Dziękuję za rozmowę.

rozmawiał: gm

Obraz Tú Anh z Pixabay